Stop trying to win. Practice. Wywiad z lek. dent. Leszkiem Zimmermannem
Stop trying to win. Practice. Wywiad z lek. dent. Leszkiem Zimmermannem

Stop trying to win. Practice. Wywiad z lek. dent. Leszkiem Zimmermannem

 

Walczymy na co dzień. O zdrowie pacjentów, o relacje, o siebie. Sama walka jest często satysfakcjonująca, niezależnie od wyniku. To główna myśl, płynąca z naszego najnowszego wywiadu z medykiem-sportowcem, zawodnikiem brazylijskiego jiu-jitsu. 

Czy można równocześnie walczyć i odpoczywać? Bić się i wspierać? Najlepiej na te pytania odpowie Leszek Zimmermann, któremu oddajemy głos: 

Jestem dentystą i początkującym rezydentem Chirurgii Szczękowo Twarzowej. W czasie wolnym – czarnym pasem brazylijskiego jiu-jitsu. Jest to chwytany sport walki, skupiający się na przewróceniu przeciwnika. Przede wszystkim walczy się w parterze (co najmniej jeden z walczących leży lub siedzi na macie). Przeciwnicy starają się zdobyć pełną kontrolę nad rywalem. 

Trenuję BJJ już prawie 9 lat. Zawody nie były moim celem, więc nie mam za dużo osiągnięć, którymi bym się wyróżniał – jedyny sukces warty przytoczenia to brązowy medal w kategorii brązowych pasów na Mistrzostwach Polski w 2021 roku. 

Specjalizację wybrałem dzięki osobie poznanej na treningu – jest czarny pasem w chirurgii,  ja jestem białym ;)

 

Jak wyglądały Twoje początki na sportowej drodze? 

Nigdy nie przepadałem za sportami drużynowymi. Nie podobała mi się współodpowiedzialność i zależność od całego zespołu. Zainspirowany bohaterami kina akcji, bijącymi złych i ratującymi dobrych, zacząłem szukać dla siebie czegoś podobnego. 

Próbowałem wszystkich sztuk walki, które znalazłem w okolicy, na dłużej zatrzymując się na tajskim boksie (uważałem, że najskuteczniejsze i najbardziej widowiskowe są sporty uderzane). BJJ wydawało mi się po prostu nudne – mało interesujące przytulanie się w dziwnych strojach. Na pierwszy trening trafiłem całkowicie przypadkowo i od razu wiedziałem, że to nie będzie mój ostatni. Trener pokazał mi tylko trzy techniki, ale każda z nich była bardzo złożona, przypominała magiczną sztuczkę. 

Chwila nauki i zaczęły się sparingi. Kompletnie nie wiedziałem, co mam robić – byłem bezradny. Między mną a osobami trenującymi tylko kilka miesięcy była przepaść – robili ze mną, co chcieli. Nawet nie wiedziałem, w którym momencie powinienem odklepać (poddać się). Zobaczyłem, jak mało ważna jest siła, a jak dużą przewagę dają umiejętności i technika. 

Mimo poczucia, że podczas sparingu prawie każdy może mnie zabić, podobała mi się atmosfera BJJ. Wszyscy, niezależnie jaką mieli pozycję społeczną, ile mieli lat – tworzyli zgraną paczkę.  W walce bez litości się miażdżyli, a chwilę później zbijali piątki i żartowali jak najlepsi przyjaciele. 

 

Meta, medal, puchar 

Co jest Twoim sportowym celem?

 

Traktuję sport jako dodatek, jako coś, co ma mnie rozwijać – także poza matą. Medale i puchary nie są moim celem. 

Mój sportowy cel to nie poprzestawać na tym, co już umiem. W jiu-jitsu jest tyle możliwość i nowych technik, że i tak braknie mi życia na poznanie i opanowanie wszystkich. Nasze treningi skupiają się w dużej mierze na walkach. Ego krzyczy do ucha, żeby robić wszystko by wygrać, a to jednak często nie idzie w parze z uczeniem się. Żeby być coraz lepszym, trzeba dobrze kontrolować ten głos – "Stop trying to win. Practice". 

Przyjmowanie krytyki, wyciąganie wniosków z porażek. Myślę, że właśnie pokora i po prostu możliwość trenowania dają mi to, co chcę osiągnąć. 

 

Medyk – sportowiec 

Jakie umiejętności czy cechy, które przyniósł Ci sport, wykorzystujesz w pracy medycznej? 

Dyscyplina, wytrwałość, pokora – to cechy, bez których w większości innych pasji daleko nie dochodzimy i myślę, że bezpośrednio przekładają się na pracę lekarza. 

Na każdym treningu walczymy ze sobą o to, kto kogo udusi, czemu towarzyszy duży stres. Trzeba sobie z nim radzić – zarówno na macie, jak i przy stole operacyjnym. BJJ często porównuje się do gry w szachy – trudne techniki, konieczność planowania ruchów w przód. Wyobraźmy więc sobie walkę w szachy, w której gracze wykonują ruchy bez kolejki, każdy porusza pionkami jak najszybciej potrafi – wygrany dusi przeciwnika. Wprowadza to dość nerwową atmosferę, w której trzeba intensywnie, logicznie i skutecznie myśleć. Dzięki temu zawodnicy BJJ stale praktykują radzenie sobie w problematycznych sytuacjach i na co dzień są wyluzowani, podczas gdy inni się przejmują. Spokój jest bezcenny w zawodzie medyka, szczególnie operującego.

Dodatkowo, na BJJ nauczyłem się, że aby stworzyć silny klub, trzeba wzajemnie się uczyć. W naszym teamie, gdy przegram z kolegą, on pokazuje mi, co następnym razem mogę zrobić, żeby zwycięsko wyjść z trudnej sytuacji. Po kilku treningach to ja pokazuję mu, co powinien zrobić. Ucząc przeciwników, sami się rozwijamy. Moim zdaniem w zespole lekarskim właśnie tak powinno się współpracować – ucząc siebie nawzajem można stworzyć najmocniejszy zespół. Przecież nie chodzi o to, żeby jedna osoba była dobra, ale cały zespół – najlepszy. 

 

Doba ma tylko 24 godziny 

Jak znajdujesz czas na sport, skąd czerpiesz energię? Jak połączyć medycynę ze sportem?

Już tak długo trenuję, że po prostu nie wyobrażam sobie tego nie robić. Za każdym razem, gdy musiałem zrobić przerwę, czułem, że mi czegoś brakuje. Staram się, żeby nawet w najgorszych momentach, przy najlepszych wymówkach, zrobić przynajmniej jeden trening w tygodniu. Dzięki temu udało mi się przez te lata zachować głęboką więź z BJJ. 

Co do energii, czasami po pracy jej brakuje – ciężko się zebrać przez samopoczucie, wydaje się wtedy, że lepiej byłoby odpocząć, może pójść następnym razem. Lata treningu, nauczyły mnie, że tak po prostu jest i trzeba to przezwyciężyć. Najczęściej to psychiczne zmęczenie, w którego zwalczeniu nic mi tak nie pomaga, jak właśnie trening. 

 

Sport – naturalny lek

Zgadzasz się? W czym pomógł Ci sport? 

Lekiem nazwałbym to uczucie, które dają krążące we krwi endorfiny po niemal każdym treningu. Uśmiech od ucha do ucha, uwolnienie głowy od problemów i stresu. No i to skrajne zmęczenie, gdy trzęsą Ci się ręce, uginają nogi, jest bardzo oczyszczające. 

A długoterminowe korzyści? Na macie poznałem wiele osób, których sport wyciągnął z życiowych dołków i ciężkich problemów – czasami sam byłem tym zaskoczony. 

Ciężko mi powiedzieć, jak dokładnie sport na mnie wpłynął, ale myślę że nie byłbym tutaj, gdzie jestem bez niego. To na BJJ nauczyłem się, że rzeczy zdobyte ciężką pracą, których nie da się kupić, są najcenniejsze. Nauczyłem się patrzeć na porażki z dystansem. Poznałem wielu wspaniałych, wartościowych ludzi, z którymi nie tylko trenuję, ale też dobrze się bawię. Osiągając kolejno moje małe cele, zbudowałem stabilne poczucie własnej wartości. Oczywiście, sport rozwija również ciało, więc na pewno jestem sprawniejszy niż byłbym bez niego. 

 

Recepta na sukces

Jak zacząć? Jaką radę dałbyś początkującej osobie w Twojej dyscyplinie?

Po pierwsze sport, który wybierasz musi Ci dawać przyjemność. Nie traktuj treningów jak karę. Znajdź fajne miejsce, z fajną atmosferą. Musi się stać Twoją odskocznią od problemów i ładować Cię pozytywną energią. Dobrze wiemy, jak praca medyka bywa stresująca i obciążająca. 

Jeżeli wiesz, że BJJ Ci się podoba i chcesz je trenować, to po prostu to rób. Na każdą wymówkę można znaleźć rozwiązanie. U medyków głównym problemem może być czas. Każdy jest zapracowany, poświęca czas na naukę. Do tego dochodzą bliscy, codzienne, domowe obowiązki. Jeśli nie możesz trenować wieczorem – zrób trening o 6:00 rano, nie możesz rano – zrób o 20:00.  Wydaje mi się, że dobre jest wyznaczenie sobie racjonalnego minimum możliwego do spełnienia. Jeden trening w tygodniu jest lepszy niż żaden.

Bądźcie systematyczni, starajcie się na treningach, a resztę przyniesie czas.

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoplo.pl, powered by Shoper.